Bow Anderson opowiada o zaburzeniach odżywiania w nowej piosence „Dear Body”.
Bow Anderson nieustannie udowadnia, że jest perfekcjonistką, a muzyka stanowi jej powietrze. Artystka ma niezaprzeczalny talent do przełamywania tabu. Wcześniej słyszeliśmy już jej piosenki o stanach lękowych, lecz tym razem poszła o krok dalej. „Dear Body” skupia się bowiem na zaburzeniach odżywiania.
„Dear Body” to nie tylko przeprosiny wobec własnego ciała, ale i pocieszenie dla wszystkich, którzy zmagają się z tym tematem – nie jesteście w tym sami! „Drogie ciało, chciałam tylko cię przeprosić, bo nigdy nie zrobiłabym tego komuś innemu, ale tak łatwo zranić samą siebie”.
Bow pochodzi z Edynburga, gdzie jako nastolatka trenowała skoki na trampolinie z przyszłą reprezentacją Wielkiej Brytanii, zanim nieszczęśliwy wypadek przerwał jej plany. Ciało, na które liczyła, okazało się zawodne, a w procesie rehabilitacji Bow odnalazła w sobie pasję do muzyki, kiedy to tata śpiewał jej do snu. Tak rozbudzona miłość skłoniła ją do przeprowadzki do Londynu, gdzie inspirując się gwiazdami Motown oraz silnymi kobiecymi ikonami, takimi jak Beyoncé czy Rihanna, jest na najlepszej drodze, by stać się kolejną gwiazdą popu. Muzyka Bow zamienia wszelkie przeciwności losu w wyjątkową siłę.
Niezależnie od tego, czy mówi o toksycznym byłym, kryzysie dwudziestolatki czy o wypadku zmieniającym życie, Bow Anderson wierzy, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Swój pierwszy podnoszący na duchu singiel „Sweater” wydała w dniu, w którym świat ogarnęła pandemia. Jej debiutancka EP-ka „New Wave” przyjęła się tak dobrze, że młoda artystka bez problemu wyprzedała londyńskie Courtyard Theatre i Camden Assembly oraz wygrała nagrodę dla Najlepszego popowego artysty na prestiżowej Scottish Music Awards. Wszystkie te sznurki pociągnęła sama, wiążąc je ze sobą jako kolejny wielki popowy eksport ze Szkocji, przesiąknięty duchem sportowej rywalizacji.