Holenderski wokalista i autor piosenek, remme przedstawia nowy utwór „popstar”.
W skocznej piosence artysta fantazjuje o tym, jakby by to było zostać gwiazdą popu, a razem z urocza okładką singla zabiera słuchacza w podróż po dziecięcych marzeniach.
- „popstar” to pierwsza piosenka, którą napisałem w domu w trakcie lockdownu - wyjaśnia remme. - W tym utworze nie chodzi o to, że chcę być sławny i bogaty. To raczej numer z kategorii „co by było, gdyby”. Wiele osób zastanawia się, jakby potoczyło się ich życie, gdyby niektóre rzeczy się wydarzyły, bądź nie wydarzyły. Ja robię tak samo. Pisząc „popstar” myślałem o sobie z czasów liceum. Marzyłem wtedy o karierze muzycznej, a jednocześnie byłem zbyt nieśmiały, by odezwać się do dziewczyny, w której się kochałem. Ten numer to taki strumień świadomości - „czy zauważyłaby mnie, gdybym był sławny?”.
Po ośmiu różnorodnych singlach, w tym „the moment”, który towarzyszył telewizyjnym transmisjom Mistrzostw Europy w holenderskiej telewizji, remme swą najświeższą propozycją „popstar” dodaje kolejny kolor do i tak już bogatej palety swoich piosenek.
Utwór „get older” był doskonałym początkiem muzycznej kariery remme. Piosenka zgromadziła ponad 11 milinów streamów, a rozmaite wizualizacje do nagrania fani obejrzeli 413 tysięcy razy. Singiel ponadto świetnie poradził sobie w rozgłośniach radiowych w Holandii, Niemczech czy Francji. Kolejny numer „hunger” obecnie ma 6 milionów odsłuchów i regularnie pojawia się na kluczowych playlistach Spotify czy Apple. Trzeci singiel remme, „lose touch”, dotarł do 88. miejsca niemieckiej airplay. Przede wszystkim jednak ta power ballad ze swym wspaniałym teledyskiem (ponad 280 odsłon na YouTube), była kolejnym wielkim krokiem w karierze wokalisty, gromadząc 2,7 miliona streamów. Następnie ukazały się: popowy hymn „ghosts” (1,3 miliona streamów) oraz nostalgiczna ballada „bittersweet” (2,5 miliona streamów).
remme zajmuje się muzyką i pisze swoje piosenki od 12. roku życia. Wśród największych inspiracji wymienia takich artystów jak Frank Ocean, Fleetwood Mac czy Bruce Springsteen, ale także Jeff Buckley i Justin Bieber. - Wiem, że to bardzo eklektyczny zestaw, ale może to taka typowa cecha milenialsów - nie stawiamy sobie żadnych granic - wyjaśnia artysta.
Z racji młodego wieku, umiejętności gry na gitarze i fortepianie został już okrzyknięty nowym muzycznym objawieniem. - remme ma na tyle potencjału, by szybko zrobić karierę - ogłosił „Musikexpress”. O jego talentach mogli przekonać się między innymi uczestnicy Eurosonic Festival czy fani, którzy pojawili się na koncercie Jamesa Morrisona w Paradiso Amsterdam, przed którym występował właśnie remme