Nowy album „Miało być jak w filmie” już dostępny
- To ścieżka dźwiękowa ostatniej dekady mojego życia. Osobiste historie, z których się wciąż nie wyśpiewałam dostatecznie. - przyznaje Sarsa
Po dwóch latach intensywnej pracy, zmagań zdrowotnych (artystka choruje na otosklerozę która nieleczona odbiera słuch), po czasie wielu znaków zapytania o karierę i koncerty, Sarsa ogłasza premierę wyczekiwanego albumu „Miało być jak w filmie”. Płyta zawiera aż 17 utworów, a w nich pojawia się kilku wspaniałych gości: nieoczywiste połączenie głosów z Markiem Dyjakiem w utworze „Jupiter”, Michał Wiraszko, Kathia czy Bisz. Piosenką promującą płytę jest utwór „Echo” gdzie Sarsie towarzyszy głos jej partnera Pawła Smakulskiego.
- Każdym albumem dawałam swoim słuchaczom obietnicę czegoś innego - mówi artystka. - Jak postać z filmu, która nagle zmienia gatunek w połowie scenariusza. Wiem, że to bywa niewygodne dla świata, który lubi wszystko układać i porządkować po szufladach. Jednak ja chcę tego, czego ja chcę i chyba pora się przyznać, że jedyną stałą w moim życiu twórczym jest zmiana i eksperyment. Kocham muzykę i nie wyobrażam sobie tkwić w jednej estetyce. Jestem różna - dzisiaj wesoła, jutro smutna, kiedy indziej po prostu wkurzona - i taka jest ta płyta - jest prawdziwa.
Sarsa to wielowymiarowa artystka, której twórczość balansuje na granicy gatunków i emocji. Jej muzyka to intymny dziennik przeżyć, pełny poezji, odwagi i autentyzmu, a ta płyta to muzyczna opowieść łącząca przeszłość z teraźniejszością - celebracja wszystkich estetyk, które ukształtowały artystkę od debiutu po dziś, kiedy świętuje dziesięciolecie kariery.
Jak mówi w wywiadach, ten album, niczym film Tarantino, zaprasza słuchaczy w surrealistyczną podróż - nie zawsze wygodną. Jest syntezą elementów popu, melorecytacji, post punka, poezji śpiewanej, indie popu, a nawet nuty muzyki filmowej - wszystkiego tego, co inspiruje i fascynuje Sarsę na jej drodze muzycznej i w życiu. Warstwa tekstowa tworzy historię ostatniej dekady życia Marty i Sarsy, a tracklista prowadzi słuchacza przez kolejne „sceny” - jak w filmie - intro, scena otwarcia, punkty zwrotne, aż do finału.
Jako zapowiedź tej płyty ukazała się także seria podcastów pod tym samym tytułem - „Miało być jak w filmie”. W każdym odcinku Sarsa rozmawia z inspirującymi gośćmi o prawdziwych historiach, które potwierdzają, że życie pisze najlepsze scenariusze. W Najnowszym gościem Sarsy jest Joanna Jędrzejczyk.
Artystka zaplanowała jesienią dwa wydarzenia muzyczne celebrujące premierę albumu i ostatnią dekadę. Bilety dostępne TUTAJ.
26.11 Warszawa, klub Niebo
28.11 Gdańsk, klub Dizzly Grizzly
26.11 Warszawa, klub Niebo
28.11 Gdańsk, klub Dizzly Grizzly