Chudy, Buzz i spółka wracają w niezwykle wyczekiwanym filmie Disneya i studia Pixar – „Toy Story 4”. Premierze towarzyszy wydanie muzyki do filmu.
„Toy Story 4” to wyjątkowe kompozycje zdobywcy Oskara – Randy’ego Newmana, a wśród nich dwie zupełnie nowe piosenki „Ja ci nie dam tak zmarnować się” w wykonaniu Tomasza Organka oraz „The Ballad of the Lonesome Cowboy”. W tej ostatniej, pojawiającej się podczas napisów końcowych balladzie, słyszymy zdobywcę platynowych płyt i laureata Grammy – Chrisa Stapletona. Natomiast ukochaną przez pokolenia klasyczną już piosenkę „Ty druha we mnie masz” otrzymujemy w zupełnie nowej aranżacji, w mistrzowskim wykonaniu Stanisława Soyki.
Za co kochamy Toy Story? Za przesympatycznych bohaterów, porywające przygody, piękną animację, no i oczywiście za ścieżkę dźwiękową skomponowaną przez Randy’ego Newmana. „Jego muzyka w zasadzie definiuje te filmy” – mówi reżyser Jash Cooley. „Nawet sobie nie wyobrażałem, by czwarta część mogła powstać bez niego”.
„Mam ogromny sentyment do tych filmów i naprawdę się cieszę, że mogłem wrócić do świata Toy Story” przyznaje sam kompozytor. Według Newmana „Toy Story 4”, tak jak poprzednie części, to film głęboko poruszający. „Bohaterowie, których od lat kochamy, zostają postawieni w bardzo trudnych dla nich sytuacjach” – mówi. „Mamy tu oczywiście wartką akcję, ale nie brakuje emocjonalnych momentów. Ten film daje sporo okazji do wzruszeń”.
Newman napisał dwie zupełnie nowe piosenki do tego filmu. Pierwsza to „Ja ci nie dam tak zmarnować się” opowiadająca o Sztućku, zabawce zrobionej przez Bonnie z plastikowego widelca. „On ma głęboko zakodowane w głowie, że jest jednorazowego użytku, więc ciągle próbuje wyrzucić się do śmieci” – mówi autor. „Ale Chudy postawił sobie za punkt honoru, że nie pozwoli mu się tak zmarnować”. Z kolei „The Ballad of the Lonesome Cowboy” została napisana z perspektywy Chudego. „Chudy śpiewa tam o tym, że kiedyś też był tylko samotnym kowbojem, aż wreszcie pojawił się ktoś, kto całkowicie odmienił jego życie” – wyjaśnia Newman. Sam kompozytor był zachwycony pomysłem, by tę właśnie piosenkę, pojawiająca się podczas napisów końcowych, zaśpiewał Chris Stapleton. Wiedział dobrze, że Chris będzie potrafił wiarygodnie przekazać uczucia Chudego. „Chris Stapleton wykonał kawał dobrej roboty przy tej piosence” – przyznaje.
„Według mnie to, co powoduje, że filmy Toy Story są ciągle na czasie, to właśnie te przygody i te piosenki, moc scenariusza i postaci. Każdy znajdzie w świecie Toy Story coś dla siebie, bez względu na wiek. To dla mnie zaszczyt móc zaśpiewać piosenkę Randy’ego Newmana w filmie, który jest bez wątpienia jedną z najbardziej kultowych animacji wszech czasów”.
O filmie
Chudy zawsze był pewien swojego miejsca na ziemi i tego, że najważniejsze dla niego jest dobro jego dziecka - najpierw Andy’ego, a teraz Bonnie. Kiedy więc Sztuciek, ukochana zabawka Bonnie zrobiona przez nią plastikowego widelca, mówi o sobie jak o jednorazowym śmieciu, Chudy stawia sobie za cel udowodnienie mu, że ma całkowite prawo czuć się jej pełnowartościowym, prawdziwym przyjacielem. Jednak gdy Bonnie zabiera całą ferajnę na rodzinną wyprawę, Chudy musi niespodziewanie stanąć oko w oko z jeszcze trudniejszymi wyzwaniami. Spotkanie zaginionej przed laty Bou wystawi na próbę uczucia ich obojga. Bou została poszukiwaczką przygód, niespokojnym duchem tylko skrywającym siłę i sarkazm pod porcelanową powłoką. Kiedy po latach rozłąki rozprawiają o tym, w jak bardzo odległych światach teraz żyją, okazuje się, że to jest teraz ich najmniejsze zmartwienie.