Producent i wokalista Sebastian Atas oraz producent i gitarzysta Victor Sjöström – połączyli siły na początku poprzedniej dekady. Członkowie Jubël poznali się dzięki SoundCloudowi. Od samego początku łączy ich wspólna wizja: tworzyć muzykę, która sprawia przyjemność i jeszcze lepiej się jej doświadcza.
Prawdziwym przełomem w ich karierze był rok 2018. Jubël wydali wówczas nową wersję „Dancing in the Moonlight”, która stała się globalnym hitem (dziś ma ponad miliard streamów). Zamiast powtarzać sprawdzony schemat, artyści postawili na wolność twórczą, dzięki czemu każda ich kolejna premiera jest dużym wydarzeniem.
Po półrocznej ciszy Jubël zaprezentowali nowy singiel. „Walkman” doskonale oddaje filozofię duetu – zamiast powielać to, co przyniosło sukces, artyści nieustannie szukają nowych środków wyrazu. Zbudowany wokół zapętlonego brzmienia melotronu utwór powstał bez większego planu, z potrzeby chwili. – To piosenka o tym, że nawet w kiepski dzień możesz się zatrzymać. Założyć słuchawki, wyjść z domu i na chwilę odciąć się od świata – mówi Sebastian.
Ten motyw – potrzeba wyciszenia się, złapania oddechu – odzwierciedla także styl pracy Jubël. – Eksperymentujemy, nie trzymamy się formuł. Podążamy za tym, co czujemy – dodaje Victor.
Duet już teraz zapowiada, że jeszcze w tym roku zaprezentuje kolejny singiel. „Waiting for a Star” będzie reinterpretacją popowej ballady z lat 80. Podobnie jak „Dancing in the Moonlight”, nie jest to nostalgiczny hołd, lecz emocjonalnie świeże podejście do znanego motywu. – Niektóre nasze kawałki są bardzo organiczne, inne bardziej taneczne. Czasem nawet robimy listy instrumentów, których jeszcze nie użyliśmy, żeby poeksperymentować. Ale najciekawsze rzeczy i tak zwykle dzieją się przypadkiem – mówi Victor.
Ostatecznie chodzi o chwilę. O iskrę, która rozpala pomysł na piosenkę. O wolność, by podążać za nią w nieznane. I o nadzieję, że ktoś, gdzieś, usłyszy w niej samego siebie.
Cechą charakterystyczną brzmienia Jubël jest gitara, obecna nawet w klubowych utworach. – To nasza nić przewodnia. Ona nadaje utworom puls i ludzki wymiar – podkreśla Victor.
Tworzenie często zaczynają od najprostszej idei – wiadomości głosowej, kilku akordów, zanotowanej na szybko melodii. Tak było m.in. z utworem „Triple A” z gościnnym udziałem rapera NLE Choppy. Napisany w zaśnieżonej chacie w Szwecji kawałek kończono w Londynie i Memphis. – Nie znaliśmy się wcześniej. To ta piosenka nas połączyła – mówi o współpracy z amerykańskim raperem Sebastian.
Otwartość na współpracę to jedna z ich głównych zalet. Niezależnie, czy chodzi o Aleynę Tilki z Turcji, czy Linneę Henriksson ze Szwecji. – Nie patrzymy tylko na USA czy Wielką Brytanię. Ciekawe głosy są wszędzie – przyznają zgodnie artyści.
W 2024 roku podpisali kontrakt z Universal Music i założyli własną wytwórnię Bake Records, by wspierać młodych producentów i autorów. – Sami wrzucaliśmy swoje kawałki na SoundClouda. Teraz możemy pomóc innym trafić do słuchaczy – mówi Sebastian.