Chappell Roan i Michael Kiwanuka dołączyli do line-upu tegorocznej edycji Orange Warsaw Festival 2025.
H.O.T.T.O.GO.O.! Odważne popowe melodie, szczery przekaz i duża dawka brokatu tworzą świat Chappell Roan – nowej, niezwykle wszechstronnej popowej super-gwiazdy. Popularność amerykańskiej artystki wręcz eksplodowała po wydaniu albumu „The Rise and Fall of a Midwest Princess” w 2023 roku. Dzięki spektakularnym koncertom, szybko zbudowała globalną, bardzo zaangażowaną społeczność fanów, a następnie stworzyła własny, fantastyczny muzyczny wszechświat, który celebruje queerową ekspresję i honoruje jej prawdziwe „ja” – do którego wszyscy chcą dołączyć.
Chappell wiedziała od najmłodszych lat, że chce być artystką. W dzieciństwie uczęszczała na zajęcia aktorskie, a w wieku 12 lat zaczęła grać na pianinie, zyskując w szkole miano „tej śpiewającej dziewczyny”. W wieku 16 lat wydała utwór „Die Young”, który przyniósł jej kontrakt z dużą wytwórnią i doprowadził do wydania debiutanckiej EP-ki „School Nights” (2017). Jednak, dopiero w 2020 roku, dzięki synth-popowemu przebojowi „Pink Pony Club” świat poznał Chappell Roan, w całej jej wspaniałości. Inspirowane niemal wszystkim, od lalek Bratz po burleskę i Hannę Montanę, uniwersum Chappell Roan oparte jest na kiczowatych, błyszczących, zabawnych rzeczach, które artystka ceniła jako dziecko. – Po prostu staram się uhonorować swoje wewnętrzne dziecko, które myślało, że nie jest nic warte, i udowodnić jej, że tak naprawdę jest naprawdę dobrą osobą – przyznaje Roan. A już 30.05 dołączymy do niej w tej celebracji na OWF 2025!
W grudniu, pięć lat po nagrodzonej Mercury Prize oraz nominowanej do Grammy i Brit płycie „Kiwanuka”, Michael Kiwanuka powrócił z albumem „Small Changes” – dziełem, które potwierdza jego status jako jednego z najważniejszych songwriterów swojego pokolenia. Od 2012 roku i debiutanckiego albumu „Home Again” artysta urósł do rangi kluczowego przedstawiciela brytyjskiego soulu, indie rocka i folku. Duża w tym zasługa sukcesu albumu „Love & Hate” (2016), na którym znalazły się takie piosenki jak „Cold Little Heart” czy utwór tytułowy. Jak przyznaje, „Love & Hate” był dość introspektywny i stanowił dla niego rodzaj terapii. Tworząc płytę „Kiwanuka” (2019), czuł się w końcu sobą. Natomiast „Small Changes” to efekt wydarzeń, jakie wpływały na artystę w ostatnim czasie – m.in. narodzin dwójki dzieci. Mówiąc o życiowych zmianach Michael cytuje jednego ze swoich przyjaciół, który zapewniał go, że „dzieci dodają skrzydeł”. – Nie wiedziałem wtedy, co miał na myśli, ale teraz całkowicie to rozumiem – puentuje Kiwanuka. Nie przegapcie tego wyjątkowego koncertu na OWF 2025! 30.05, Orange Stage.