14 sierpnia ukazał się singiel Sarsy, piosenka „Jak w filmie”. To zapowiedź nowej płyty, której premiera przewidziana jest na przyszły rok.
– To jest moje kolejne wcielenie, ale wynika ono z ewolucji, a nie z zamierzonej metamorfozy. Chcę moim fanom przynieść coś nowego. Stęskniłam się za melodią i moje nowe piosenki będą właśnie takie – mówi.
Piosenka pojawi się w pięciu wersjach. Cztery usłyszycie już teraz – albumowa, trapowa, przyśpieszona, a także popularna w społecznościówkach „Bathroom Version” nagrana przez Sarsę w łazience hotelowej podczas trasy koncertowej. Piątą – duet z raperem Zeusem – poznacie 30 sierpnia.
PODWÓJNE ŻYCIE SARSY
Przekaz piosenki „Jak w filmie” jest ściśle związany z przeżyciami artystki, która straciła słuch, a potem, dzięki udanym operacjom, go odzyskała. Powstaje film dokumentalny o zmaganiach Sarsy z chorobą i jej wyjątkowym powrocie do zdrowia. Jego premiera planowana jest wstępnie na przyszły rok.
– Zdarzenia z ostatnich miesięcy zdawały mi się kolejnymi kadrami z filmu, którego byłam nie tylko widzem, ale też główną bohaterką – mówi Sarsa o chorobie.
W tekście wspomina czasy szczęśliwego dzieciństwa.
– Lubię wracać do momentu, gdy byłam naiwną, beztroską i małą Martusią. Wtedy znów czuję tę dziecięcą naiwność i frajdę z każdej, nawet najdrobniejszej rzeczy. To pomaga mi brać z życia to, co najwartościowsze.
NIEPOKORNA I ROMANTYCZNA
Do piosenki powstały też dwa teledyski autorstwa Michała Pańszczyka – fabularny i liryc video.
– Inspiracją do klipu były kultowe sceny z ulubionych filmów Sarsy - mówi Pańszczyk.
W teledysku pojawia się też rogacz – symboliczne alter ego Sarsy puszczające oczko do fanów pamiętających jej charakterystyczną fryzurę sprzed lat.
– Ten wesoły rogacz wyraża moją rogatą duszę. Część mnie jest wiecznie zbuntowana, podważająca autorytety i otaczającą rzeczywistość. U mnie bunt oznacza rozwój, również artystyczny, bo to często właśnie w buncie obserwuję początek kolejnych etapów w moim życiu – mówi Sarsa.
Teledysk pokazuje wiele twarzy Sarsy – kobiety i matki, chłopczycy i łobuziary, artystki i romantyczki, ale również wojowniczki i performerki.
Mimo choroby i operacji Sarsa nie zwalniała tempa, w 2023 roku wydała dobrze przyjętą płytę „*jestem marta”, zagrała trasę ją promującą, którą kończyła po operacji pierwszego ucha. Po drugiej operacji wróciła do koncertowania.
– Po odzyskaniu słuchu ma ogromną energię, czuje się, jakby narodziła się ponownie.
Na jesień zapowiada kolejne koncerty, a do składu jej zespołu dołączyła perkusistka Wikoria Bialic, z którą szykuje też nowe aranżacje swoich największych przebojów.
Sarsa wciąż zmienia się i zaskakuje, eksperymentuje i bawi się poszukując nowych muzycznych rozwiązań. Dzięki temu skutecznie wymyka się wszelkim próbom zaszufladkowania jej twórczości. „Jak w filmie” jest tego najlepszym dowodem.