Towa Bird śpiewa o tym, co doskwiera nam wszystkim – o rachunkach. Singiel „B.I.L.L.S” to (już nie tak) ukryty skarb i rasowy banger.
– Wszystko wszędzie drożeje. „B.I.L.L.S” to mój komentarz do zjawiska, które odczuwamy pokoleniowo na własnej skórze. Gen Z odczuwa ciężar trudności ekonomicznych. Chciałam przelać nasze strachy i trudności w piosenkę. Uwielbiam grać ją na koncertach, bo ma zaraźliwą, eskapistyczną energię. Do tego ten przekaz, z którym tak wiele osób się utożsamia. Czemu nie przekuć tych uczuć w małego bangerka? Myślę, że jak najbardziej jest to wskazane – tłumaczy Towa Bird.
Koncertowa wersja „B.I.L.L.S” została wydana pod koniec 2023 na EP-ce „Live from Terminal 5”. Wówczas dziennikarze „NYLON” pochwalili singiel za radosną energię oraz ostrą krytykę amerykańskiego kapitalizmu. „Live from Terminal 5” to zapis występu Towa Bird jako suportu Reneé Rapp. Artystki będą koncertować razem niebawem również w Wielkiej Brytanii.
Towa Bird ma korzenie filipińskie i brytyjskie. Większość dzieciństwa spędziła w Tajlandii i Londynie. Po gitarę sięgnęła jako 12-latka, ucząc się na utworach The Kinks, The Who i innych legendarnych grup, których albumy znajdowały się w kolekcji płyt taty. Pierwszy zespół założyła dwa lata później. Występowała w barach i na festiwalach ulicznych. Później rozpoczęła naukę w Goldsmiths, University of London. Wśród swoich najważniejszych inspiracji wymieniała takie legendy jak Jimi Hendrix, Joan Jett oraz Prince. Po dwóch latach rzuciła szkołę i rozpoczęła na poważnie pracę w muzyce. Najpierw jako producentka i autorka piosenek dla innych artystów, wreszcie dla siebie. Jej charakterystyczny styl gry na gitarze przykuł uwagę osób z całego świata i tak Towa Bird rozpoczęła budowanie fanbazy. Ważnym krokiem było podpisanie kontraktu z Interscope Records. Muzyka artystki to kameralna eksploracja tożsamości, złożoności miłości i bycia queer.