Artystka promuje krążek „Jess” singlem „Enough”.
Po dekadzie niezwykłych sukcesów Jess Glynne wraca. Nagrodzona Grammy wokalistka i songwriterka udostępniła intymny nowy singiel „Enough”, którym zapowiada swój wyczekiwany trzeci album „Jess”. Wydawnictwo ukaże się 26 kwietnia nakładem EMI Records.
Już za kilka tygodni repertuar artystki powiększy się o kolekcję najbardziej osobistych piosenek w jej karierze. Jess ma dotychczas na koncie ponad 10 mld streamów i nie zamierza na tym poprzestawać. Dzięki takim hitom jak „I’ll Be There”, „Hold My Hand”, „Don’t Be So Hard on Yourself” i innym gwiazda jest jedyną brytyjską artystką solową, która ma na koncie siedem numerów 1 na UK Singles Chart.
„Enough” zostało napisane w Los Angeles. Producentem utworu jest współtwórca hitów Adele Greg Kurstin. Nowy singiel Jess to optymistyczna piosenka opowiadająca szczegółowo o relacji artystki z jej poczuciem własnej wartości akceptacji. W refrenie słyszymy ważną deklarację: „Jestem więcej niż wystarczająca”.
– To była pierwsza piosenka, co do której miałam 100% pewności, że znajdzie się na nowym albumie – przyznała Jess. – Napisałam ją w 2020 r., kiedy dużo się działo w moim życiu. Zresztą wszyscy sporo wówczas przeszliśmy. Zmagałam się w tym czasie z poczuciem niepewności i brakiem poczucia własnej wartości. Sporo zmieniało się wówczas w moim życiu osobistym, a także zawodowym, przez co moja pewność siebie została poważnie zachwiana. Gdy tylko zaczęliśmy pracę nad tym utworem, wszyscy, którzy byli wówczas z nami, przypomnieli mi, że jestem wystarczająco dobra i powinnam być dumna z tego, jak daleko zaszłam. Ciężko pracowałam i sporo poświęciłam. Nie zamierzam nigdy więcej pozwolić na to, by ktokolwiek sprawił, że poczuję się niewystarczająco dobra. Mam nadzieję, że innym również uda się odzyskać pewność siebie. Wszyscy jesteśmy wystarczająco dobrzy i nie m powodu, by myśleć inaczej. Kiedy to sobie uświadomiłam, wiedziałam, że to musi być singiel promujący mój nowy album – dodała.
Utworowi towarzyszy energetyczny i budujący teledysk wyreżyserowany przez Olivię Rose (m.in. „Blue Lights” Jorji Smith, „Unhealthy” Anne-Marie i Shanii Twain). Połączenie charakterystycznej dla sztuki renesansu czystości z elementami mroku pozwala ujrzeć Jess Glynne taką, jakiej jeszcze nie widziano. Biegnąca ulicami Londynu Jess kładzie wszystko na stół, stawiając na otwartość, szczerość i autentyczność.
Premiera „Enough” jest idealnym otwarciem nowego etapu w karierze Jess. Dodajmy, że już w ubiegłym roku artystka opublikowała trzy inne piosenki, które znajdą się na jej nadchodzącej płycie – „Silly Me”, „What Do You Do” oraz „Friend of Mine”.
– Gdybym miała podsumować tę płytę, w pierwszej kolejności powiedziałabym, że wywodzi się bezpośrednio ode mnie, dlatego musiałam zatytułować go „Jess”. Chodzi o pójście naprzód i pozwolenie samej sobie na bycie bezpieczną, silną seksowną i wrażliwą. W tekstach starałam się być surowa i szczera.
– Uświadomiłam sobie, dlaczego kocham muzykę, dlaczego się nią zajmuję. Słuchanie Amy Winehouse, Joni Mitchell, Lauryn Hill i Prince’a zainspirowało mnie do bycia najprawdziwszą wersją siebie. Muszę przyznać, że dano mi wiele wolności muzycznej, artystycznej i kreatywnej. Nikt nie wyznaczył mi granic, dzięki czemu poczułam, że mogę być sobą, co z kolei pozwoliło mi uczynić „Jess” dokładnie takim albumem, jaki chciałam nagrać – podkreśla artystka.