Jest o idealizowaniu drugiej osoby, o idealizowaniu relacji, w której się jest.
Od pierwszego singla zatytułowanego „Berlin” Kathia przyzwyczajała nas do tego, że finalnie cały ten materiał poskłada się w album. Piosenką „TIMOTHEE CHALAMET” zamyka zapowiedzi – to ostatnia piosenka zwiastująca projekt PRZESTRZEŃ – debiutancki krążek artystki.
- „TIMOTHEE CHALAMET” to właściwie jeden z pierwszych utworów, które wyprodukowałam – mówi Kathia. – Jest o idealizowaniu drugiej osoby, o idealizowaniu relacji, w której się jest. To jest to uczucie kiedy patrzysz na drugą osobę i nie widzisz w niej wad. To samo tyczy się jej wnętrza. Wad nie ma. Już nie ma takich jak my, nie znajdziesz takich jak my. To co mamy jest bez skazy. Do czasu… aż już takie nie jest.
Jak przystało na Kathię już od pierwszych dźwięków wpadamy w gęstą zawiesinę słów i emocji, poddajemy się i dajemy ponieść. Przekonała się o tym najlepiej publiczność festiwalu Great September, która długo oklaskiwała koncert artystki, domagając się bisu.
Nie pozostaje nam więc nic innego, jak poddać się urokowi TIMOTHEE CHALAMET i czekać na PRZESTRZEŃ dla siebie.