Są chwile, które sprawiają, że czujemy się zagubieni, tak, jakbyśmy nigdy nie mieli znaleźć właściwej drogi, a zamiast tego krążymy w koło.
Często jest tylko jedno rozwiązanie: zacząć od zera lub zapomnieć o wszystkim chociaż na jedną noc. To właśnie o tym jest nowy singiel Fil Bo Rivy, „Running in Circles”.
- Biegam w kółko; tracę poczucie czasu, bo biegam w kółko, ale tej nocy odpuszczę”, włoski artysta śpiewa w refrenie. Rozpoczynający się echem utwór szybko nabiera tempa. Łącząc melodyjny indie-pop z funky disco soulem, Fil Bo Rica tworzy coś, co bez problemu można nazwać idealną popową piosenką.
– Myślę, że wszyscy znamy to uczucie, kiedy raz za razem znajdujemy się w tej samej sytuacji, pytając siebie: „jak to jest, że zawsze tak się to kończy?”. Ta piosenka mówi, że czasami musimy wskoczyć na głęboką wodę i naprawdę dokonać zmian, aby uwolnić się od tego, co powstrzymuje nas przed staniem się lepszą wersją nas samych – wyjaśnia Fil Bo Riva. – W pewnym sensie jest to piosenka o mocy odpuszczania i przełamywania własnej rutyny. Czasem tak łatwo jest utknąć w pewnym etapie życia... Trzymamy się złych nawyków lub oczekiwań, albo staramy się być czymś lub kimś, kim nie jesteśmy, i tracimy przez to kontakt z samym sobą. Odpuszczenie i zaakceptowanie rzeczywistości mogą wydawać się przerażające. Ale w tak wielu przypadkach właśnie to sprawi, że zagoisz swoje rany lub dorośniesz! „Running in Circles” jest więc o odnajdywaniu prawdy w czymś nowym. Czymś, czego wcześniej nie byliśmy w stanie dostrzec.
Po „Grapejuice”, współpracy z francuskim artystą Oscarem Antonem i własnej piosence „Young & Free”, „Running in Circles” to jego trzecie tegoroczne wydawnictwo. Utwór zaczął nabierać kształtu w 2021 roku. – Właściwie tekst i demo zostały skończone dość szybko, w porównaniu do tego, ile czasu zajmuje mi czasem napisanie piosenki – mówi Fil Bo Riva. Potem jednak odłożył ją na chwilę i kiedy w końcu chciał ją dokończyć, kilka miesięcy zajęło mu zrozumienie, w jakim kierunku powinna iść produkcja.
– Myślę, że to utwór z największą liczbą wersji demo, jakie kiedykolwiek stworzyłem. To zabawne, bo sama piosenka jest właśnie o tym – kontynuuje. – W końcu brzmi tak jak powinna. Jest surowa i szczera w tym, co chciałem wyrazić. Odzwierciedla mój stan umysłu w tamtym czasie, pomogła mi przejść przez tę fazę. Teraz mam nadzieję, że zrobi to samo dla innych.
Urodzony we Włoszech Filippo Bonamici to artysta, który uważa się za prawdziwego Europejczyka. Dorastał w Rzymie i tam też uczęszczał do szkoły. Jako nastolatek przeniósł się do Irlandii, gdzie jego edukacja muzyczna stopniowo się rozwijała, a następnie przeprowadził się do Berlina. Wkrótce, w 2016 roku, zaczął przyciągać uwagę publiki swoim pierwszym singlem „Like Eye Did”. Wspierał takich artystów, jak Matt Corby, Milky Chance, Imagine Dragons i Sam Fender.
Rok 2017 i 2018 okazały się dla niego przełomowe – jego pierwsze duże występy na najważniejszych europejskich festiwalach i wyprzedane trasy koncertowe przyniosły mu szerokie uznanie. W 2019 roku wydał swój debiutancki album „Beautiful Sadness”. Z ponad 200 milionami streamów na koncie, Fil Bo Riva pracuje obecnie nad drugim albumem, który już w przyszłym roku ujrzy światło dzienne.