Mixtape The Streets „None of Us Are Getting Out of This Alive” jest już dostępny w serwisach cyfrowych. To precyzyjny i bardzo ludzki album nagrany przez jednego z najważniejszych brytyjskich muzyków. Emocjonalny i w punkt, pełen godnych zapamiętania tekstów oraz bangerów na parkiety.
TONGA, cykl imprez wypełnionych rapem, grime’em oraz dubstepem organizowany przez Mike’a Skinnera, w pewnych kręgach przeszły już do kultowych. Kopenhaga, Manchester, Berlin, Brixton – tam, gdzie odbywała się TONGA, można było być pewnym doskonałej zabawy. Dlatego Mike Skinner wpadł na pomysł, by uwiecznić tę serię. Początkowo artysta chciał wydać album nazwany po prostu TONGA. Ale dni mijały, a plan… po prostu się nie wydarzył. Zamiast tego lider The Streets zaczął pracować nad zupełnie nowym projektem: mixtape’em zatytułowanym „None of Us Are Getting Out of This Alive”. Nagrania odbyły się pomiędzy pracą nad filmem Skinnera oraz nowym albumem The Streets. Mixtape zdecydowanie jest muzycznym spadkobiercą imprez spod szyldu TONGA.
Na „None of Us Are Getting Out of This Alive” znalazł się zestaw znakomitych gości: Tame Impala, Jesse James, Chris Lorenzo i wielu innych. To najbardziej eklektyczne dokonanie w dotychczasowej karierze The Streets. Skinner podsumowuje skromnie: „to po prostu album z rapowymi duetami”.
– Kojarzycie ten motyw, że jeśli założyliście coś raz, nie zakładajcie tego ponownie? Nie wbiłbym się już nigdy w Aquascutum na tym etapie życia. To byłby głupie, pastisz tego, co zrobiłem 20 lat temu. Dla nas wszystkich. Ale w pewnym sensie wracam do przeszłości i wybieram teraz rzeczy, na które wcześniej nie zwracałem uwagi – mówi Mike Skinner.
Zaproszenie na mixtape punkowej grupy IDLES czy cudownego nastolatka Jimothy’ego Lacoste pokazuje, że Mike doskonale orientuje się w najlepszych współczesnych wykonawcach. Artysta żartuje: – Wszyscy goście z tego wydawnictwa musieli być podjarani mną tak samo jak ja nimi. (…) Cały zestaw reprezentuje rzeczy, którymi ja kiedyś próbowałem się zająć. Na mixtape, zamiast opowiadać o abstrakcyjnych emocjach, mówię o rzeczach, obiektach, detalach.
Komunikacja, lub jej brak, to ważny motyw na „None of Us Are Getting Out of This Alive”. Mike podkreśla, że teraz praktycznie wszystko, począwszy od rozmów, codziennych zajęć, aż do nagrywania płyty, odbywa się głównie za pośrednictwem telefonu. W „Phone Is Always In My Hand” pojawia się satyryczna linijka, która mogłaby być mantrą naszych czasów: „Ignorujesz mnie, ale oglądasz moje stories”. Podobnie jak „każda dziewczyna ma w poczcie głosowej typa, który mówi do samego siebie” w „The Poison I Take Hoping You Will Suffer”. Pojawiają się odniesienia do nieodebranych połączeń (jak w „Waiting For It To Stop”) czy „za pięć minut będę na miejscu”, kiedy dopiero wychodzisz z domu.
Choć wydawało się, że „None of Us Are Getting Out of This Alive” ma skromne początki, to tak naprawdę precyzyjny i bardzo ludzki album nagrany przez jednego z najważniejszych brytyjskich muzyków. Emocjonalny i w punkt, pełen godnych zapamiętania tekstów oraz bangerów na parkiety. Przede wszystkim, mixtape The Streets jest ekscytujący – to odniesienie do luźnych i wolnych od zmartwień wieczorów pod szyldem TONGA, ale także coś znacznie większego. I tak rozpoczyna się nowa era The Streets.