Aluna, połowa duetu AlunaGeorge, prezentuje pierwszy solowy singiel „Body Pump”.
Jak mówi sama artystka: – Uwielbiam być głównym składnikiem tanecznych hitów, jednak od pewnego czasu zapragnęłam zostać autorką całego dania od początku do końca. W przeszłości, występując z wieloma białymi kolegami, zawsze czułam się trochę jak gość, mało było czarnoskórych dziewczyn dookoła. Dlatego przez długi czas nie przyszło mi do głowy, że muzyka dance może być MOJA jako artystki, nawet jeśli stanowiła serce mojego zamiłowania do tej dziedziny sztuki. Potem zaczęłam zgłębiać historię dance i moją uwagę zwróciła np. scena z Chicago, gdzie pionierami były osoby czarnoskóre, latynosi i/lub LGBTQ+. To zainspirowało mnie, by wetknąć flagę w grunt tanecznej muzyki jako czarnoskóra kobieta, przejmując pełną kontrolę nad kompozycjami oraz produkcją.
Aluna podpisała kontrakt z Mad Decent, wytwórnią założoną przez jej wieloletniego współpracownika oraz przyjaciela – Diplo. Artysta mówi: – Jestem fanem Aluny od lat – jej głosu, stylu i zmysłu do muzyki. Podpisanie jej w Mad Decent to jak zjazd rodzinny. Nie mogę doczekać się premiery kolejnych kawałków. To dla nas wielki projekt.
Od najmłodszych lat Aluna musiała torować sobie własną ścieżkę. Była wychowywana przez mamę w Hertfordshire w Anglii, które opisuje jako „najbielsze miejsce na ziemi”. Jak wspomina Aluna: – Byłam jedyną czarnoskórą osobą w mojej szkole. Nikt nie miał pojęcia, co zrobić z moimi włosami. Moja mama namówiła mnie wręcz, bym je zgoliła. Gdy miałam dłuższe włosy, dzieciaki przezywały mnie Scary Spice albo pytały, czemu wkładałam palce do kontaktu. A gdy byłam łysa, nazywali mnie Halle Berry albo Alan, bo wyglądałam jak chłopak. Czułam, że nie mam swojego miejsca. Z perspektywy wiem, że te doświadczenia uwolniły mnie od konwenansów i dały motywację, by znaleźć własne miejsce w tym świecie.
Muzyka była dla Aluny azylem od najmłodszych lat. Nie zaszkodziły szerokie horyzonty muzyczne matki: od bitów z Soweto, poprzez indyjską muzykę sakralną, aż do Vana Morrisona, Boba Marleya, Michaela Jacksona i Etty James. Jako mała dziewczynka, Aluna nagrywała autorskie kawałki na magnetofon, a następnie występowała ze znajomymi ze szkoły. Po przeprowadzce do St Albans, już jako nastolatka, dziewczyna przeszukiwała internet w poszukiwaniu zespołów, z którymi może grać. Trafiła do psychodelicznego funk-jazzowego bandu, jak również do grupy grającej indie, gdzie pełniła obowiązki gitarzystki… w stroju Lary Croft. – Zanim uformowaliśmy AlunaGeorge, napisałam cztery albumy – wspomina.
W 2009 poznała Goerge’a Reida przez MySpace po tym, gdy George zremiksował jeden z utworów zespołu Aluny, My Toys Like Me. Ten duet od razu znalazł muzyczne porozumienie. Na debiutanckim albumie „Body Music” znalazła się niezapomniana mieszanka R&B, elektroniki i soulu.
Duet podpisał kontrakt z wielką wytwórnią, koncertował na całym świecie i trafił na szczyty list przebojów. W 2018 opuścili wytwórnię i własnym sumptem wydali EP-kę „Champagne Eyes”, gdzie gościnnie pojawili się Cautious Clay i Bryson Tiller. W 2019 Aluna urodziła swoje pierwsze dziecko, córeczkę: – O tym, że jestem w ciąży, dowiedziałam się na samym początku pracy nad solową płytą. Był moment, w którym stwierdziłam, że muszę odpuścić, ale jednak zaczęłam pisać i wtedy dziecko stało się nieoficjalnym patronem całego procesu. Idea, że potrafię łączyć bycie mamą z karierą muzyczną, bardzo mi odpowiadała i stała się dodatkową motywacją. Uwielbiam działać wbrew utartym schematom, dlatego spodobało mi się takie wyzwanie. Nie dość, że robię muzykę dance jako czarnoskóra kobieta, to robię to jeszcze jako świeżo upieczona mama!
„Body Pump” jest już dostępne w serwisach cyfrowych. Wkrótce informacje o kolejnych wydawnictwach!