Wokalistka CHVRCHES wydała nowy singiel, zapowiadający debiutancki album solowy.
Lauren Mayberry udostępniła nowy singiel zatytułowany „Something In The Air”. Piosenka zapowiadająca album „Vicious Creature” zadebiutowała w programie „Hottest Record In The World” na antenie BBC Radio 1. Pierwszy solowy krążek Lauren ukaże się jeszcze w tym roku nakładem EMI Records (Wielka Brytania) i Island Records (Stany Zjednoczone).
– „Something In The Air” to piosenka, która pojawiła się właściwie znikąd. Byłam w Londynie, gdzie kończyłam inny numer z moim przyjacielem, współautorem i producentem Danem McDougallem. Zrobiliśmy sobie przerwę i poszliśmy do wspólnej kuchni w kompleksie studyjnym i w pewnym momencie wszedł do niej kultowy brytyjski muzyk. Nie zdradzę jego nazwiska, by nie wrzucać go pod autobus. Zaczął opowiadać o elektryczności, o 5G i o tym, co sprawia, że wszyscy chorujemy. Dan i ja poszliśmy się przejść dookoła bloku, a potem wróciliśmy do studia i zaczęliśmy myśleć o tych teoriach i o tym, dlaczego ludzie chcą w nie wierzyć. Chwilę później mieliśmy tekst refrenu – wspomina artystka.
Lauren gra w zespołach od 15. roku życia. Najbardziej znanym z nich jest oczywiście CHVRCHES, który nagrał dotychczas cztery albumy notowane w Top 10 w Wielkiej Brytanii. Grupa wygenerowała ponad 1,7 mld streamów na całym świecie i zdobyła szereg nagród oraz nominacji – m.in. SXSW Grulke Prize, NME, Say i BRIT.
„Vicious Creature” to z jednej strony pełne niespodzianek otwarcie nowego rozdziału w twórczości Mayberry, ale z drugiej kulminacja jej dorobku z dwóch dekad dotychczasowej aktywności. Artystka pierwszy raz w karierze tak odważnie podjęła tematy seksualności i upodmiotowienia, analizując je z głęboko osobistej perspektywy. Lauren ponownie połączyła się z ikonami swojej młodości – Tori Amos, Fioną Apple, PJ Harvey czy Kathleen Hanna, dodając do tego wpływy brytyjskich girlsbandów z lat 90. – All Saints czy Sugababes.
Odkrywając, kim jest jako solistka, Mayberry uzyskała dostęp do świata pewnego nowych inspiracji i głębokiej studni kreatywności, którą miała przy sobie cały czas.