Amber Van Day z dumą prezentuje nowy singiel „Deathwish”. To opowieść o osobie, która ma sporo za uszami i wywołała u artystki niewyobrażalny gniew.
Ponad 250 mln streamów, 1,2 mln stałych słuchaczy na Spotify i piosenka „Kids in the Corner” z przebojowego serialu Netflixa „Przeznaczenie: Saga Winx” na koncie – Amber Van Day jest dziś jednym z najciekawszych głosów pokolenia. Pisała teksty m.in. dla Avy Max, Charli XCX czy Jonasa Blue, współpracowała z Alexandrem Oscarem („Get 2 Love”) oraz stworzyła alt-popowy przebój „Damage x2”.
Wszechstronnie utalentowana artystka czerpie inspirację z osobistych doświadczeń, anegdot i obserwacji. Nie stroni też od niewygodnych tematów. Jak wspomina, „Deathwish” powstał w przypływie emocji: – Byłam u kresu sił, weszłam do studia i rozpętało się piekło. Całkowicie poddałam się swojemu gniewowi, dodając do tekstu trochę humoru – zawsze uzdrawia mnie fakt, że mogę się z czegoś śmiać – wspomina dziś Amber.
Amber Van Day nieustannie bawi się gatunkami i własnym brzmieniem. Zdarza się, że idzie w kierunku alt-popu, wybiera rocka z elementami punka lub miesza wszystko w trakcie tworzenia piosenki. Nie inaczej było w przypadku najnowszego singla, który przeszedł sporą ewolucję.
– Jego brzmienie zmieniało się kilka razy, gdy dorastałam jako artystka, ale rdzeń piosenki pozostał ten sam od pierwszej sesji. Stworzyłam teledysk z myślą, że moja wściekłość jest prawdziwą osobą – można śmiało powiedzieć, że traci rozum! Czasem naprawdę dobrze jest się pozłościć, a okrzyki „Deathwish” zdecydowanie mi w tym pomagają.
Każda z dotychczasowych piosenek Amber Van Day niesie nadzieję i pokazuje, że także z trudnej sytuacji jest wyjście. Artystka nie tłumi swoich emocji, żyje własnym życiem i rozwija się, nie przejmując się oczekiwaniami społeczeństwa. Czas włączyć „Deathwish” i wziąć z niej przykład – trochę gniewu dobrze nam zrobi!