Sprzedająca multiplatyny 19-letnia piosenkarka i songwriterka szykuje się do premiery debiutanckiego albumu „Mirror”. Kolekcja 15 poruszających kawałków ukaże się 14 lipca.
Już sam tytuł płyty „Mirror” nadaje płycie autobiograficzny ton. – Od lat pracowałam nad tym albumem. Przeszedł ze mną tak wiele wzlotów i upadków, że znaczy dla mnie więcej, niż mogę wyrazić słowami. To historia refleksji, uzdrowienia i rozwoju. Mam za sobą ciężkie rozstanie, a ten album dokumentuje całą drogę do szczęśliwego związku, w którym teraz jestem. Tytuł odnosi się do jedynej rzeczy, która widziała wszystkie moje emocje podczas tej podróży – mojego lustra.
Wydane dotąd single z nadchodzącej płyty zgromadziły już ponad miliard odtworzeń. W lutym ukazał się „Best Friend Breakup” – piosenka, z którą chyba każdemu łatwo się utożsamić. Jej najnowszy singiel „Fantasy” we współpracy z GAYLE i Em Beihold to opowieść o wyrwaniu się z toksycznej relacji. W teledysku artystki uosabiają siłę kobiecej przyjaźni – dokładnie takiej, o jakiej zawsze marzyła Lauren.
Choć ma dopiero 19 lat, Lauren Spencer-Smith ma na koncie już dwa wielkie przeboje: „Fingers Crossed” i „Flowers”. Jej platynowe single wypełniają dotychczasową lukę w muzyce: – Zawsze mówię ludziom, że jedynym powodem, dla którego czuję się zobowiązana do pisania, jest to, że nie miałam takich piosenek, kiedy sama byłam smutna. Czuję, że moje teksty mogą pomóc komuś innemu – mówi artystka.
Lauren nie owija w bawełnę. Kiedy podchodzi do mikrofonu, piosenkarka i autorka tekstów z Vancouver Island dzieli się historiami, którymi zwykle wymieniają się tylko najlepsi przyjaciele. Niefiltrowane uczucia uzupełniają się z oszałamiającym wokalem, śledząc wzloty, upadki i wszystko pomiędzy.
Jej smutne teksty odzwierciedlają lekcje, które daje jej życie. – Nie lubię pisać piosenek, kiedy sprawy wciąż leżą mi na sercu. Lubię chodzić na terapię i o nich rozmawiać. Dopiero kiedy znam dwie strony medalu i mogę być bezstronna, jestem w stanie napisać najlepszą piosenkę – zapewnia.
Miliard streamów na koncie i stałe pochwały krytyków to znak, że Lauren nie musi bać się o przyszłość debiutanckiego albumu „Mirror”.
Jeden z tych cudów natury, które potrafią poruszyć słuchacza bez względu na to, co dzieje się wokół niego – Los Angeles Times