Grupa Greta Van Fleet wielkimi krokami zbliża się do premiery albumu „Starcatcher”. Najnowszy singiel „Meeting The Master” to pierwsza zapowiedź nadchodzącego wydawnictwa. Premiera płyty zaplanowana jest na 21 lipca.
Greta Van Fleet ugruntowali już swój status gwiazd rocka, sprzedając ponad milion biletów na całym świecie. Zachęceni niesamowitym wsparciem fanów, na „Starcatcher” zespół wykorzystuje energię i bezpośredniość swoich występów, kontynuując świetną passę ostatnich kilku lat.
Takie podejście do nagrywania jest odejściem od skrupulatnego sposobu, w jaki stworzyli swój drugi album z 2021 roku, „The Battle at Garden’s Gate”. Nagrodzony Grammy zespół rockowy z Nashville – Josh Kiszka (wokal), jego brat bliźniak Jake Kiszka (gitara), ich młodszy brat Sam Kiszka (bas/instrumenty klawiszowe) i przyjaciel Danny Wagner (perkusja) – wiedzieli jednak, że „Starcatcher” skorzystałby na luźniejszym klimacie, opartym na instynkcie i przypadku.
Zespół postanowił powrócić do korzeni. Nawet gdy patrzyli mocno w przyszłość, zdawali sobie sprawę, że szczególnie pociągają ich własne początki, gdy byli zdeterminowanymi nastolatkami, szlifującymi swoje brzmienie w garażu rodziców we Frankenmuth w stanie Michigan. – Cała koncepcja tej płyty brzmiała: cofnijmy się do początku. Uchwyćmy tę samą energię – mówi Sam. – Wracamy do naszych korzeni, jednocześnie robiąc krok naprzód.
Produkcją zajął się zdobywca nagrody Grammy, Dave Cobb (Chris Stapleton, Brandi Carlile, Jason Isbell), który postawił na proste rozwiązania, pozwalając błyszczeć aranżacji. Weźmy na przykład „Meeting the Master” – utwór łączy bogate gitary akustyczne z tęsknym wokalem Josha, po czym przeradza się w klasyczny rock’n’rollowy hymn z majestatyczną gitarową solówką.
„Starcatcher” to brzmienie czterech muzyków nawzajem wzmacniających swoje najlepsze strony. Jest tu warczący, szalejący rock („The Falling Sky”), medytacyjny hard rock („Sacred the Thread”), akustyczny folk-rock („Farewell for Now”) i psychodeliczny rock („The Indigo Streak”). – Chcieliśmy pozostać wiernymi naszemu brzmieniu na żywo i stworzyć muzykę, którą łatwo będzie odtworzyć na scenie – mówi Wagner. – Skupiliśmy się na pisaniu, żeby instrumenty mówiły same za siebie.
Greta Van Fleet ma niezwykły talent do wykorzystywania dźwiękowych różnic, które składają się na spójną całość. Płyta „Starcatcher” reprezentuje dwa światy – świat fantazji i rzeczywistości, światła i ciemności, a także jest metaforą całego ich muzycznego uniwersum.
Wizję albumu zrealizowali w legendarnym RCA Studios w Nashville. Na miejscu poczuli nagły przypływ inspiracji. – Czuliśmy się, jakbyśmy wchodzili do jakiejś świętej przestrzeni – wspomina Jake. W studiu nie pojawili się jednak z gotowymi piosenkami – zamiast tego przedstawili sobie zarys pomysłów, a aranżacje wymyślili na miejscu. W przeciwieństwie do poprzednich wydawnictw, nie dążyli do perfekcji.
W rozmowie z członkami zespołu widać, dlaczego Greta Van Fleet działa tak sprawnie. Każdy z muzyków jest ciekawski, niezwykle szczery oraz szybko zauważa (i chwali!) mocne strony kolegów z zespołu. Jake przyznaje, że jest między nimi tak silna chemia, że czasem producenci nie mogą dla siebie znaleźć w tym wszystkim miejsca. Cobb jednak pasował do nich idealnie. – Dave jest niczym kameleon – mówi Jake. – Pomógł nam przejść z punktu A do punktu B bez ograniczania naszych głosów.
Cobb potajemnie nagrywał zespół, gdy pracowali nad swoimi pomysłami – to właśnie te dema ostatecznie pojawiły się na albumie, ponieważ uchwyciły ich w idealnym stanie. Nie było w tym presji, a sama pasja do muzyki. – Cobb nauczył nas, jak bardziej ufać samym sobie – mówi Wagner. – Zawsze zajmuje nam to sporo czasu, bo na wiele sposobów jesteśmy dla siebie niezwykle surowi. Wziął całą tę niepewność i po prostu wyrzucił ją przez okno.
Członkowie czuli także większą swobodę, jeśli chodzi o eksperymenty z instrumentami i pisaniem tekstów. Najnowszy singiel „Meeting the Master” powstał w studiu po tym, jak Wagner napisał progresję akordów na akustycznej barytonowej gitarze. Później reszta zespołu dodała do tego własne partie.
Jake postanowił pobawić się różnymi technikami, takimi jak alternatywne strojenie i akcesorium gitarowe B-Bender, które można usłyszeć w rozległym, psychodelicznym „Fate of the Faithful”. Jak wspomina: – Było wiele rzeczy, które sprawiły, że zacząłem inaczej myśleć i pisać. Wprowadziły mnie na terytorium, którego nie oferuje sześć strun i standardowo nastrojona gitara.
Po ukończeniu większości płyty, zaprzestali nagrań i wyruszyli w światową trasę koncertową. Kiedy na początku 2023 roku przyszedł czas na ukończenie albumu, dołączyli do Cobba w jego rodzinnym Savannah w stanie Georgia.
Zróżnicowane, ale i uzupełniające się osobowości członków zespołu Greta Van Fleet przyczyniły się do ich ogromnego sukcesu. Są ulubieńcami rockowych stacji – mają pięć singli #1, sprzedali łącznie 3,5 miliona albumów i zgromadzili ponad 2,3 miliardy streamów.
Nadchodzący album „Starcatcher” to most pomiędzy dwoma światami – światem Grety Van Fleet na scenie oraz ich prawdziwym życiem. Jeszcze nigdy nie byli tak autentyczni.