To będzie udana jesień dla fanów The Cure w Polsce. W październiku zespół zagra dwa koncerty w naszym kraju. Miesiąc później do sklepów trafi wyczekiwana reedycja albumu „Wish”.
„Wish” to najlepiej sprzedająca się płyta zespołu. Zajęła 1. miejsce w Wielkiej Brytanii i 2. miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdzie była nominowana do nagrody Grammy w kategorii Najlepszy alternatywny album. Na płycie znajdują się takie przeboje jak „High”, „Friday I’m In Love” i „A Letter To Elise”.
Nowa edycja „Wish” to trzypłytowe wydawnictwo z 45 utworami, które zawiera 24 wcześniej niepublikowane kawałki i 4 nowe.
The Cure - koncerty w Polsce:
Pierwsza płyta to oryginalny album „Wish”, niedawno zremasterowany przez Roberta Smitha i Milesa Showella w legendarnym Abbey Road Studios. Druga płyta zawiera 21 wcześniej niepublikowanych demówek, w tym 4 studyjne demówki z 1990 i 17 instrumentalnych demówek z 1991 roku, z których 9 to wcześniej niepublikowane utwory. Trzecia płyta CD w zestawie zawiera 4 utwory z kasety „Lost Wishes” wydanej w 1993 roku. Fani nareszcie będą mogli usłyszeć utwór „Uyea Sound” w wersji cyfrowej i na CD.
Album zawiera również niewydany wcześniej utwór „A Wendy Band” z sesji Manor Studio w 1992 roku, wcześniej niesłyszany miks epickiego ulubionego utworu „From the Edge Of the Deep Green Sea”, a także 5 rzadko spotykanych 12-calowych miksów. Na końcu usłyszymy „End” na żywo z Paryża, które nagrano w październiku 1992 roku.
Płodny okres nagrywek „Wish” rozpoczął się od sesji demo w The Live House w Kornwalii i kontynuowany był w Farmyard Studios w Cotswolds. – Podczas tych dwóch sesji nagraliśmy około czterdziestu piosenek – mówi Robert Smith.
Od początku nagrań, Smith miał jasną wizję tego, czym powinno być „Wish”: – Ogólny dźwięk tkwił w mojej głowie od samego początku. Użyliśmy dość małej palety, tak jak w przypadku „Disintegration”, ale udało nam się stworzyć wiele rodzajów piosenek. Myślę, że punktem odniesienia był „Kiss Me”.
Słuchając albumu ponownie w 2022 roku, Smith wyznaje: – Jest pewna strona płyty, o której trochę zapomniałem, bardzo delikatna, tęskna i piękna. „Trust” jest jedną z najlepszych rzeczy, jakie kiedykolwiek stworzyliśmy. Myślę, że gra się ją z wielkim uczuciem, a „To Wish Impossible Things” to kolejny wspaniały, melancholijny kawałek… tak naprawdę może to być moja ulubiona piosenka na płycie.
Kiedy „Wish” zostało skończone, Smith poczuł, że osiągnęli wszystko, co zamierzali zrobić, ale pojawił się mały problem. – W studio wszystko brzmiało znakomicie, ale byłem zbyt zajęty porządkowaniem naszych nadchodzących koncertów, aby właściwie nadzorować mastering. Było już za późno, żeby coś z tym zrobić; album wyszedł i znów byliśmy w trasie. Od dawna mi to przeszkadzało. – Remastering albumu na początku tego roku dał mu możliwość zajęcia się tym, jak należy: – Zajęło mi to 30 lat, ale moje „życzenie” nareszcie się spełniło.