„Night Call” to absolutnie niesamowity nowy album Years & Years. Na płycie znalazły się uwielbiane przez fanów single „Starstruck” i „Sweet Talker” (with Galantis) oraz wiele innych znakomitych utworów.
„Night Call” z miejsca sprawia wrażenie najważniejszego albumu w dorobku Years & Years. Składająca się z 11 piosenek płyta to emocjonalne blizny i siniaki Olly’ego Alexandra przefiltrowane przez fantazje i hedonizm. Niemal nie znajdziecie tu typowych ballad o złamanym sercu. Jest za to spora dawka szczerego zgorzknienia i melancholii oraz niemało psychoseksualnej energii. To wydawnictwo to szalona przejażdżka, w której chodzi o odzyskanie władzy. Wskazówek należy szukać już na okładce dzieła, która przedstawia postać syreny, głównej muzy Alexandra. - Chciałem się utożsamiać z tym pięknym stworzeniem kuszącym mężczyzn i skazujących ich na pewną śmierć - wyjaśnia Olly. - Szukać miłości, albo kochanka, będących poza moim zasięgiem. Wiele utworów powstało na podstawie rozmaitych wspomnień z moich przygodnych romansów czy spotkań z mężczyznami.
Materiał na „Night Call” powstawał przez 6 miesięcy. Zainspirowany takimi artystami jak Sylvestre i francuskim house’em, a także odkrywaniem queerowego życia, Olly - niczym Ritchie z „Bo to grzech” - zyskał nową perspektywę. Na „Night Call” zatracają się granice między hedonistycznymi fantazjami a rzeczywistością lockdownu. - Tkwiłem w tych samych czterech ścianach, więc chciałem w muzyce zawrzeć jak najwięcej przyjemności - wyjaśnia gwiazdor.
„Night Call” to także ekscytujący, nowy rozdział w karierze Olly’ego Alexandra, który ukazuje ogromny wpływ Years & Years na współczesną scenę popową.
Olly Alexander ma na koncie dwa świetnie przyjęte albumy Years & Years. Jest wokalistą, aktorem, ikoną mody i kulturalnym awangardzistą. Zdobył 5 nominacji do BRIT, a jego piosenki zgromadziły ponad 4,4 miliarda streamów. Anglik może pochwalić się także koncertami w tak prestiżowych salach jak O2 czy Wembley Arena czy sylwestrowym występem u boku Kylie Minogue i Pet Shop Boys dla BBC1.