Greta Van Fleet i The 1975 to – obok Travisa Scotta – pierwsi wykonawcy Open’er Festivalu 2019.
Greta Van Fleet to największe rockowe odkrycie ostatnich lat, nieustannie porównywane do Led Zeppelin. W październiku ukazał się debiutancki album formacji, „Anthem of The Peaceful Army”. Jake Kiszka, Sam Kiszka, Josh Kiszka oraz Danny Wagner, czyli muzycy zespołu Greta Van Fleet, wspólnie napisali wszystkie 10 utworów na płytę. Piosenki opowiadają o nowych początkach, miłości, uczciwości, niewinności, przygodach, różnorodności oraz prawdzie. Mocarny wokal, płomienne riffy, majestatyczna perkusja i kołyszące linie basu na „Anthem of The Peaceful Army” tworzą wybuchową mieszankę rocka, soulu i bluesa.
Za produkcję debiutanckiego krążka Grety Van Fleet odpowiadają Marlon Young, Al Sutton oraz Herschel Boone (The Rust Brothers). Nagrania odbyły się w Blackbird Studios w Nashville oraz Rustbelt Studios w Royal Oak w stanie Michigan.
Pierwszy singiel z „Anthem of The Peaceful Army”, „When The Curtain Falls”, został wydany w połowie sierpnia 2018.
The 1975 w Gdyni będą promować trzeci album w dorobku, „A Brief Inquiry Into Online Relationships”. Premiera krążka zaplanowana jest na 30 listopada 2018. Utworami promującymi wydawnictwo są kawałki „Love It If We Made It”, „Give Yourself a Try”, „TOOTIMETOOTIMETOOTIME” oraz „It’s Not Living (If It’s Not With You)”. Ten ostatni w warstwie muzycznej nawiązuje do najlepszych brit-popowych tradycji. Tekst jest zdecydowanie mniej optymistyczny. Matt Healy śpiewa nie tylko o nieodwzajemnionej miłości, ale również o nadużywaniu niedozwolonych substancji jako mechanizmu radzenia sobie z problemami.
W rozmowie z Annie Mac na antenie BBC Radio 1, wokalista powiedział: – „It’s Not Living (If It’s Not With You)” to najbardziej the-1975-owa piosenka od czasu debiutanckiego albumu The 1975. Jest w nim zawarta nasza tożsamość. Z jednej strony przypomina mi o przyszłości, z drugiej: to spojrzenie w przyszłość.
„Sincerity Is Scary” to opowieść o próbie pokonania postmodernistycznego strachu przed szczerością. Jak podkreślił lider The 1975 w rozmowie z Zanem Lowe’em: – Żyjemy w czasach, w których trzeba być zawsze ironicznym, bo chowając się za taką zasłoną możemy uniknąć bycia ocenianym.
„TOOTIMETOOTIMETOOTIME”, jak określił sam zespół, to „tropical house w stylu Drake’a”. Dziennikarze magazynu „SPIN” zauważyli, że „TOOTIME…” przypomina „The Sound” z poprzedniego albumu, natomiast NME opisuje kawałek jako hybrydę Stardust „Music Sounds Better With You”, Ann Lee „Two Times” i Cher „Believe”.
„Love It If We Made It” to bardzo polityczny utwór, w którym zespół cytował Donalda Trumpa oraz odnosił się do zbrodni na tle rasowym.
Poprzedni album The 1975, „I Like It When You Sleep, for You Are So Beautiful yet So Unaware of It”, ukazał się w 2016 i znalazł się w kilkudziesięciu podsumowaniach na najlepsze albumy roku. Krążek ma status złotej płyty w Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych.