Trzeci album HAIM, krążek zatytułowany „Women In Music Pt. III”, jest już dostępny w serwisach cyfrowych oraz sklepach. Płyta zbiera rewelacyjne recenzje – otrzymała m.in. tytuł Best New Music w portalu Pitchfork, a w Onet Kultura notę 5/6.
Od czasu debiutanckiego „Days Are Gone” z 2013, HAIM stawiają w swoim songwritingu na niewymuszony luz oraz brzmienie oparte w dużej mierze na intuicji – z fantastycznymi wynikami. Siłą siostrzanego tria jest jego eklektyzm – dziewczyny raz brzmią jak Stevie Nicks, by potem usłyszeć echa Calvina Harrisa czy Dirty Projectors, a zwieńcza to Vampire Weekend. W swoich piosenkach HAIM łączą praktycznie wszystkie gatunki, od folku, przez hip-hop, do power-popu. „Women In Music Pt. III” jest ich najgorętszym wydawnictwem w karierze.
Producentami albumu są Danielle Haim oraz dwóch stałych współpracowników zespołu – laureat Grammy Ariel Rechtshaid (Adele, Blood Orange, Carly Rae Jepsen) i Rostam Batmanglij (Charli XCX, Solange, Feank Ocean). Na „Women In Music Pt. III” HAIM przyjęły zasadę braku barier w aranżacjach oraz klimacie każdego kawałka. Jak mówi Alana: – Po prostu eksperymentowałyśmy i całkowicie wyzbyłyśmy się obaw – po prostu jeśli jakiś gatunek muzyki sprawiał nam przyjemność, szłyśmy w to! Przez takie podejście piosenki rozkwitły w taki sposób, którego nigdy byśmy nie przewidziały.
Danielle dodaje: – Używałyśmy instrumentów, po które nigdy wcześniej nie sięgałyśmy, inspirowałyśmy się muzyką, której wcześniej nie słuchałyśmy. Rzucałyśmy się na głęboką wodę i choć było to ryzykowne, to też bardzo piękne oraz zgodne z tym, kim naprawdę jesteśmy.
Jak wyjaśnia Danielle, tytuł płyty przyszedł do zespołu we śnie: – Cały czas miałam w głowie motyw „kobiety w muzyce”, wszędzie, widziałam to w magazynach, na billboardach i w zaproszeniach na imprezy. Obudziłam się z histerycznym śmiechem. Natychmiast opowiedziałam sen siostrom i one też zaczęły się śmiać. Stwierdziłyśmy, że to świetny pomysł na tytuł całego albumu. „Women In Music Pt. III” pozwoliło nam się oswoić z dość wyświechtanym obecnie określeniem kobiet w muzyce.
Jednym z pierwszych utworów, który powstał na płytę, był kawałek „Summer Girl”. Danielle wspomina: – Zaczęłam go pisać, gdy mój chłopak miał problemy ze zdrowiem. Byłyśmy wtedy w trasie koncertowej, więc gdy tylko miałam okazję się z nim złapać, starałam się być jego słoneczkiem, promyczkiem – tak bym mogła pocieszyć go w chwilach największego zwątpienia.
W utworach takich jak „The Steps”, „Women In Music Pt. III” wchodzi w żywsze rejony, często torując drogę do wspaniałego chaosu. – Byłyśmy wściekłe tego dnia, musiałyśmy wykrzyczeć ten gniew z naszych ciał – tłumaczy Alana, a Danielle dodaje: – Na tym albumie ponownie zakochałyśmy się w grze na gitarze i dobrze to słychać w piosenkach.
„I Know Alone” porusza temat samotności i pustki po powrocie z trasy koncertowej. Este opowiada: – Przechodziłyśmy przez to za każdym razem i w końcu pojęłyśmy, że zawsze będzie coś takiego jak depresja po trasie. W tej piosence przyznajemy, że zdajemy sobie sprawę ze zjawiska samotności, ale również z tego, że to tylko stan przejściowy. Nawet jeśli w którymś etapie wydaje się, że taki układ będzie trwał wiecznie.
W „Man from the Magazine” siostry Haim odnoszą się do dziennikarza, który na początku kariery nieustannie zagadywał w wywiadach o sceniczne miny Este. – W pewnym momencie doszło do tego, że spytał wprost: robisz te same miny w łóżku? Poczułyśmy się bardzo niekomfortowo, ale nie wiedziałyśmy, co z tym zrobić. Bycie na scenie to dla mnie wspaniała okazja, by podzielić się radością z grania z innymi. Przychodziły momenty, w których zastanawiałam się, czy nie powinnam się trochę powstrzymywać, ale ostatecznie stwierdziła, że nie będę z niczego rezygnować. Nigdy nie pozwolę, by ktoś podważał sens robienia czegoś, co sprawia mi taką nieskrępowaną radość – podsumowuje Este.
„Women In Music Pt. III” to mocna deklaracja HAIM: nie damy się nikomu zdominować. Jesteśmy zespołem rockowym. Będziemy zawsze robić taką muzykę, jaką chcemy.